True crime. Dlaczego fascynuje nas zbrodnia?

Można powiedzieć, że seryjni mordercy są dla nas tym, czym potwory dla dzieci, a gatunek true crime to baśnie braci Grimm dla dorosłych. Na czym polega jego fenomen i dlaczego tak bardzo lubimy się bać? O tym, dlaczego fascynuje nas zbrodnia, opowiada literaturoznawczyni mgr Krystyna Sobecka.

Posłuchaj o zbrodni

Jednym z elementów mojej pracy jest odwiedzanie szkół i rozmawianie z uczniami liceów i techników z całego regionu na temat ich zainteresowań i planów na przyszłość. Niezależnie od profilu klasy, z jaką rozmawiam, zawsze gdy pytam, czy ktoś interesuje się takimi tematami jak niewyjaśnione zbrodnie czy seryjni mordercy, przynajmniej u jednej osoby pojawia się ten charakterystyczny błysk w oku. I tak niemal codziennie znajduję bratnie dusze zafascynowane prawdziwymi zbrodniami.

Wystarczy włączyć Netlifxa czy Spotify, żeby przekonać się, że gatunek true crime bije rekordy popularności. Tak jak w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku królowały krwawe slashery, a pierwsze dwie dekady XXI wieku były opanowane przez zombie, tak teraz codziennej dawki adrenaliny dostarczają nam historie bezwzględnych morderców, koniecznie z jak największą liczbą szczegółów. W poszukiwaniu wystarczająco krwawych historii nie musimy ograniczać się do jednego medium – przy porannym makijażu youtuberka opowie o zamordowanych kobietach, podróż pociągiem uatrakcyjnią nam biografie Teda Bundy’ego, talerze po obiedzie łatwiej się zmywa, słuchając Kryminatorium lub Stanowo, a wieczór możemy spędzić, zaglądając do mieszkania Jeffreya Dahmera lub sali sądowej podczas rozprawy O.J. Simpsona. Podcasty o tematyce kryminalnej cieszą się taką popularnością, że zainspirowały stworzenie serialu “Zbrodnie po sąsiedzku” o podcasterach amatorach próbujących rozwiązywać zagadki kryminalne.

Gatunek true crime – wcale nie taka nowość, jakby się mogło wydawać

Chociaż obecny wysyp treści true crime rozpoczął się około 2016 r., gatunek ten nie jest niczym nowym. Jego historia jest niemal tak stara jak druk. Już w XVI wieku zamożni mieszkańcy Europy zaczytywali się w broszurach opisujących morderstwa, gwałty i postępowania sądowe, często okraszonych makabrycznymi ilustracjami. Niepiśmienna część społeczeństwa tworzyła piosenki i ballady inspirowane historiami o zbrodniach i zdradach. Niektóre z ballad opowiadały historię z perspektywy przestępcy, co mogło już wtedy prowokować do refleksji nad przyczynami zbrodni.

Pierwszą książką gatunku true crime była “The Triumphs of God’s Revenge Against the Crying and Execrable Sinne of Murther” (“Tryumf zemsty Boga nad szokującym i okropnym grzechem morderstwa”) napisana w 1635 r. przez Johna Reynoldsa.
Autor opisuje w niej kilkadziesiąt rzekomo prawdziwych przykładów bestialskiego zachowania, aby przekonać czytelników, że sprawcy tego typu czynów nie mogą uciec przed boską sprawiedliwością.

Po drugiej stronie Atlantyku wielu purytańskich pastorów wykorzystywało ludzką fascynację makabrą do umoralniania społeczności. Tuż przed powieszeniem skazańca wygłaszali specjalne kazania egzekucyjne, pełne brutalnych szczegółów, aby przestrzec wiernych przed schodzeniem na złą drogę. Wydawane później zbiory takich kazań często stawały się bestsellerami.

Rozwój gatunku true crime

Zmiany społeczno-ekonomiczne kolejnych stuleci, takie jak wzrost poziomu piśmiennictwa, niższy koszt druku i postępująca sekularyzacja, przyczyniły się do dalszego rozwoju gatunku. W XIX wieku zaczęto publikować gazety nazywane “penny dreadfuls” – tanie, kilkunastostronicowe periodyki pełne sensacyjnych, krwawych historii. Największą popularnością cieszyły się w nich opisy morderstw na tle seksualnym. O zbrodni i systemie penitencjarnym pisali również  poważani twórcy, tacy jak Charles Dickens czy William Thackeray.

Wiek XIX przyniósł także znaczny postęp w zwalczaniu zbrodni. W 1829 r. powołana została Londyńska Policja Metropolitalna – pierwsza profesjonalna scentralizowana jednostka policji. Powstały takie techniki kryminalistyczne jak daktyloskopia czy balistyka. Zrodził się też gatunek powieści detektywistycznych, stworzony i spopularyzowany przez takich pisarzy jak Edgar Allan Poe, Victor Hugo czy twórca Sherlocka Holmesa – Arthur Conan Doyle. Główną inspiracją dla ich książek była postać Eugène’a-François Vidocqa – byłego przestępcy, który został kryminalistykiem. Wykorzystywał on swoje wcześniejsze doświadczenia do doskonalenia metod rozwiązywania spraw kryminalnych. Pod koniec XIX wieku, 101 lat przed sprawą O.J. Simpsona, Stanami Zjednoczonymi wstrząsnął pierwszy proces stulecia. W 1893 r. Lizzie Borden została oskarżona o zamordowanie siekierą swojego ojca i macochy. Gazety z całego kraju codziennie donosiły o postępach w sprawie, aż do jej uniewinnienia.

Skąd bierze się fascynacja zbrodnią?

Fascynacja zbrodnią nie jest niczym nowym – skąd się jednak bierze? Według profesora kryminologii Scotta Bonna, pochłaniamy historie o seryjnych mordercach z kilku powodów. Przede wszystkim zapewniają dopływ uzależniającej adrenaliny  oraz pozwalają odczuwać jedną z najbardziej pierwotnych emocji – strach – w kontrolowanych warunkach.

Gatunek true crime często koncentruje się na nierozwiązanych lub tajemniczych sprawach kryminalnych. Wielu jego fanów to właśnie ten element uważa za najbardziej interesujący, bo skłaniający do myślenia. Ważnym czynnikiem jest też  aspekt psychologiczny – badanie zachowań i motywacji przestępców może być fascynujące. Ludzie chcą zrozumieć, dlaczego ktoś mógł popełnić okrutne przestępstwo lub jak ofiara mogła się znaleźć w danej sytuacji. Dla części odbiorców,  zwłaszcza kobiet, historie przedstawiane w podcastach czy serialach są swego rodzaju lekcją przetrwania.

Choć można się spierać nad jego etycznymi czy estetycznymi wartościami, nie da się zaprzeczyć, że gatunek true crime był, jest i będzie elementem naszej kultury. Historycznie pozwalał społeczeństwom nie tylko krytycznie spojrzeć na zachowania jednostek, ale również na instytucje odpowiedzialne za egzekwowanie prawa. Był sposobem na pokazywanie nierówności społecznych i okrucieństwa systemu sądowniczego i penitencjarnego. Jeśli tylko nie przeradza się w obsesję, czytanie, oglądanie czy słuchanie historii o prawdziwych zbrodniach spełnia przydatne funkcje psychologiczne.

DSC_08452

mgr Krystyna Sobecka​

Filolog, nauczyciel angielskiego i specjalista ds. marketingu

Skip to content