Na studia we WSZOP namówił mnie tata!
Justyna Ligęza – absolwentka pierwszego rocznika kierunku Zarządzanie i Inżynieria Produkcji Wyższej Szkoły Zarządzania Ochroną Pracy w Katowicach, specjalista BHP oraz doradca techniczny w zakresie środków ochrony indywidualnej.
WSZOP: Spotykamy się w ramach I Forum Razem dla Zdrowia u Bezpieczeństwa, które zgromadziło bhp-owców z całego śląska. Długo pracuje Pani w zawodzie?
Justyna Ligęza: W zawodzie pracuję ponad 13 lat. Od razu po obronie rozpoczęłam pracę jako inspektor BHP w przedsiębiorstwie Pilkington, by po roku objąć stanowisko starszego specjalisty BHP. Pracowałam na terenie całego kraju i byłam odpowiedzialna za dział BHP oraz zajmowałam się ochroną środowiska. Po czterech latach pracy postanowiłam wrócić na śląsk, aby w firmie Johnson Controls (obecnie Adient) objąć stanowisko starszego specjalisty ds. bhp. Po kilku latach pracy coś we mnie pękło i zaczęłam zastanawiać się- co dalej? Czy zostać w korporacji? Objąć stanowisko kierownicze? A może się przebranżowić? Odpowiedź właściwie nasunęła się sama i wybrałam to, co zawsze mnie interesowało – środki ochrony indywidualnej. Często się śmieję, że urodziłam się pod szczęśliwą gwiazdą, ponieważ gdy tylko podjęłam decyzję o zmianie pracy, znajomy podsunął mi ogłoszenie. Duża korporacja poszukiwała pracownika. Zaryzykowałam i zostałam kierownikiem sprzedaży środków ochrony indywidualnej.
W: Od zawsze wiedziała Pani, że będzie BHP-owcem?
J.L.: Ależ nie! (śmiech) Po maturze chciałam studiować zdrowie publiczne, jednak tata przekonał mnie do studiów technicznych, które dają więcej możliwości. Przeczytał gdzieś, że w Katowicach nowa uczelnia, z nowoczesnym zapleczem technicznym, ogłosiła nabór na studia i tak właśnie znalazłam się na WSZOP-ie.
W: Maturzyści często wybierają studia, na których mogą kształcić się praktycznie. Czy w swojej pracy zawodowej korzysta Pani z wiedzy wyniesionej ze studiów?
J. L.: Oczywiście! Do dzisiaj pamiętam bardzo ciekawe zajęcia z mechaniki, które prowadził dr inż. Maciej Puchała. Był to bardzo trudny przedmiot, a wykładowca potrafił go wyłożyć tak, że wszystkie zagadnienia stały się zrozumiałe i z wielu z nich korzystam w swojej pracy. Interesujące były także laboratoria z toksykologii. Do dziś bardzo dużo pamiętam i korzystam z tej wiedzy w swojej pracy.
W: Rośnie zapotrzebowanie na wykształconych i wykwalifikowanych specjalistów ds. bezpieczeństwa i higieny pracy. Co Pani radzi młodym ludziom, którzy marzą o karierze bhp-owca?
J. L.: W zawodzie BHP-owca nie tylko wykształcenie i doświadczenia mają znaczenie. Ważne są także cechy osobowości, które posiada pracownik zatrudniony w służbie bhp. Liczą się tzw. kompetencje miękkie np. samodzielność czy umiejętność przeprowadzania negocjacji.
W: Co Pani uważa za swój największy sukces zawodowy?
J. L.: We wszystkich organizacjach, w których pracowałam, postawiłam sobie za cel wdrożenie środków ochrony indywidualnej, które chronią pracowników oraz polepszają ich komfort pracy. Jednym z moich sukcesów jest przekonanie dyrektorów do używania produktów premium i uświadomienie im, że jest to opłacalne dla obu stron.
W: Kultura bezpieczeństwa w polskich zakładach z roku na rok się poprawia. Jak ją Pani ocenia?
J. L.: Rzeczywiście coraz większa liczba zakładów pracy dba o bezpieczeństwo pracy, a pracownicy służb BHP prezentują coraz wyższy poziom. Jednak nadal jesteśmy w tyle jeśli chodzi o literaturę. Naukę zgłębiam głównie czytając anglojęzyczną literaturę branżową i ciągle ubolewam, że w Polsce jest bardzo mało fachowych opracowań. Może kiedyś sama napiszę jakieś opracowanie?
W: Dziękujemy za krótką rozmowę i życzymy dalszych sukcesów!